pracowita sobota
Dzisiaj popracowaliśmy!!!Całą sobotę,do wieczora.Ale mamy prąd w domu.Tablicę spiąłem już wcześniej,osprzęt pozakładany (oczywiście tylko spody-reszta kiedyś tam,po malowaniu...),dzisiaj pozabezpieczałem końce przewodów do oświetlenia,pozakładałem oprawki z żarówkami,połączyłem tablicę w garażu no i przede wszystkim zlikwidowałem RB-tkę a kabelek zasilający został wciągnięty do tablicy mieszkaniowej (nie bez problemów bo kabel sztywny,rura niezbyt gruba i w dodatku załamana pod dużym kątem w fundamencie-ale z pomocą żony i syna udało się).
Wczoraj pan hydraulik porozkładał rury do grzejników,był też pan od posadzek-pooglądał,porozmierzał,wyliczył ile materiałów potrzeba i umówili się z hydraulikiem co do logistyki.Do przyszłej soboty panowie od posadzek porozkładają styropian,w sobotę przychodzi hydraulik i rozkłada podłogówkę,potem posadzkarze wpadają i zalewają posadzki.No i potem trzeba będzie czekać aż wyschną na tyle żeby można było działać przy sufitach.Oczywiście nie bezczynnie-początek października upłynie pod znakiem ocieplania elewacji (jeśli pogoda pozwoli) oraz montażu podłogi na strychu (jakoś nie mogę się za to zabrać,ale w końcu wezmę z tydzień urlopu i z pomocą którą zaoferował teść muszę to zrobić).
W naszym "ogrodzie" pojawił się nowy okaz-wysadziliśmy trawę którą dostaliśmy od siostry.Nie wiem jak się nazywa ale właśnie u siostry zobaczyliśmy ją pierwszy raz i bardzo nam się spodobała.Wyrasta do ok.2m i ma fajne poprzeczne paski.Mam nadzieję,że się przyjmie i przezimuje.
PS.
Ale-zapomniałem dodać,że pojawili się dzicy lokatorzy-myszy polne.Ich ślady widać głównie w blaszaku a jedna prysnęła mi z kartonu na śmieci.W zasadzie one mi nie przeszkadzają gdyby nie to,że zostawiają po sobie hmm...no te...wiecie co! Poza tym próbują podgryzać styropian-czyżby miało to znaczyć,że będzie ostra zima?