dachu ciąg dalszy
A tak to wyglądało w piątek po południu:
A tak to wyglądało w piątek po południu:
Dzisiaj zjawili się dachowcy w sile pięciu chłopa.Były drobne perturbacje bo w zeszłym tygodniu rozbili samochód i nie mieli teraz czym przewieźć rusztowań,ale ostatecznie pożyczyli jakiegoś busa od sąsiada i przyjechali.
Zażyczyli sobie różnych gwoździ,w sumie kupiłem ponad 60kg! i zabrali się do roboty.
Zapowiedzieli,że więźbę skończą w połowie przyszłego tygodnia.
W międzyczasie przyjechała zamówiona koparka i porozgarniała po drodze gruz oraz porównała trochę działkę przed domem.
Spotkałem sie też z panem od przydomowych oczyszczalni ścieków.
Bardzo rzeczowy i konkretny,porozmawialiśmy sobie i myślę,że zdecydujemy się na oczyszczalnię biologiczną.W pierwszej wersji miała być drenażowa ale po rozważeniu za i przeciw raczej postawimy na biologiczną.
Koszt całkowity wykonania to 11,5-12 tys. wobec 9 tys. dla drenażówki.Jest różnica ale i jest większa gwarancja długiej bezawaryjnej pracy.Cena zawiera wszystkie materiały,robociznę (pan dysponuje własną koparką),koszty odbiorów itp.
Oczyszczalnia firmy Sotralentz (ponoć lider rynku).Roczne koszty utrzymania to koszt prądu pobranego przez oczyszczalnię-ok.150zł i coroczny serwis gwarancyjny (filtr,regulacje,przegląd)-300zł.Do tego bakterie (ale to jakieś groszowe sprawy) i wybranie osadu raz na dwa-trzy lata (w wersji z większym zbiornikiem-o takiej myślę).
Jestem raczej zdecydowany i jeśli nic się nie wydarzy to w lipcu chcemy załatwić tę sprawę.
Na pewno blogowicze wiedzą coś więcej na temat POŚ,liczę na jakieś rady,uwagi,opinie.Będę wdzięczny.Może nie na wszystko zwróciłem uwagę?
I jeszcze dzisiejsze fotki:
pierwsza murłata:
"utwardzona" droga:
Dzisiaj fachowcy odpoczywali a my pracowaliśmy.Na budowie pojawiliśmy się krótko po siódmej bo na ósmą zapowiedział się dostawca więźby.Oczekiwanie umilaliśmy sobie grzebiąc w dwóch wielkich kupach gruzu przywiezionego do utwardzenia drogi.
Moja żona wybierała śmieci,druty,szkła itp.niespodzianki a ja za pomocą młota udarowego (wypożyczonego z pracy) rozbijałem co większe kawały betonu.I tak miło mijał czas aż ok.13-tej pojawił się TIR z drewnem.Coś tam się opóźniło ale jako,że mieliśmy co robić nie stanowiło nam to zbytnio.Drewna ogromna ilość (ok.14m3!),robi wrażenie!Panowie sprawnie rozładowali,zainkasowali należność i pojechali.
Pokułem jeszcze trochę a na koniec korzystając z wypożyczonego również z pracy miernika sprawdziłem ile warte jest wykonane przeze mnie uziemienie które wyprowadziłem ze zbrojenia ław fundamentowych do rozdzielni w domu.Okazało się,że wartość wynosi ok.2 ohmów!
Laikowi niewiele to powie ale ktoś kto wie o co chodzi doceni ten doskonały wynik!
Po południu wykonałem telefon do dachowców-potwierdzili swoje przybycie w połowie tygodnia.Trzeba będzie jeszcze któregoś dnia wziąć koparkę żeby rozgarnęła ten gruz.
To na tyle bo po siedmiu godzinach kucia ręce mi odpadają.
gospodyni sprząta salon
salon posprzątany-można zjeść śniadanie
z tym kuciem to nie było tak,że nikt mi nie pomagał...
część drewna (całości nie objął aparat!)
Zgodnie z planem murarze zakończyli prace.
ok.18-tej wszystko było posprzątane i pozbierane.Trzeba przyznać,że mury poszły im bardzo sprawnie.Trochę byliśmy wkurzeni tą prawie pięciotygodniową przerwą którą sobie zrobili ale odpracowali wszystko z nawiązką.
Ogólnie jesteśmy z nich bardzo zadowoleni.Na budowę wpadałem co drugi dzień na godzinkę i załatwiałem materiał.Resztą nie musiałem sie martwić ani nikogo pilnować .
Chłopaki zachrzaniali od 7-mej do 19-tej czasem dłużej.Widać było że robią bardzo porządnie i dokładnie.Śmiało mogę ich polecać.
Teraz czekamy na więźbę i w przyszłym tygodniu zaczynamy dach(mam nadzieję).
A tak to wygląda na dzień dzisiejszy:
wejście:
część sypialniana (jeszcze bez działówek):
widok z przodu.Na pierwszym planie gruz,który załatwiłem i który będzie rozsypany na drodze.
Właściwie to już skończyliśmy.Jutro zalewają wieniec,słupy,schody wejściowe.Jeszcze w środę komin i rozliczamy kolejny etap z murarzami.
Działówki fachowcy zrobią w trzecim etapie (po więźbie) razem ze ścianami szczytowymi.
Teraz powstaną tylko ścianki kotłowni żeby komin miał zabezpieczenie.
Finisz obecnego etapu murarze przewidują na środę-czwartek.
W sobotę przyjeżdża więźba a ok. przyszłego wtorku-środy mam potwierdzonych dekarzy .Akurat wieniec zdąży wyschnąć
A tu robią się schody: