krajobraz po bitwie
Dzisiaj było ciężko!
Koparka przyjechała zgodnie z planem ale okazało się,że ziemia wcale nie jest tak przeschnięta na jaką wygląda.
Ledwo gość wjechał koparką od razu się zarył!Tego się nie spodziewałem!
Już myślałem,że nic z tego nie będzie,koparka grzęzła po osie ale koparkowy okazał się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i znalazł sposób-zamiast zgarniać ziemię przednią łychą ustawił się tyłem i i zbierał tylną,szeroką.Miało to ten mankament,że trwało duuuużo dłużej a kasa leci za godziny ale trudno,gdybym teraz tego nie ruszył to nie wyschło by chyba do czerwca!
A tak jest zruszone,odkryte i sobie schnie (oby za bardzo nie padało).
W przyszłym tygodniu myślę wytyczyć a po świętach kopać fundamenty.
Drugą rzeczą która mnie niemiło zaskoczyła jest struktura gleby na naszej działce-20-30cm na wierzchu jest ok ale niżej sam kamień!Wykopanie głębszego dołka łopatą to porażka!Ciekawe jak to się będzie miało do naszych planów budowy przydomowej oczyszczalni ścieków...
W moich dzisiejszych planach było też wykopanie rowu pod kabel od złącza do RB-tki.Myślałem tak:facet ściąga sobie humus koparką a ja w tym czasie żeby się nie nudzić wezmę łopatę i wykopię sobie te 20m ręcznie.
Aha,akurat!Dobrze że była ta koparka bo nic bym nie zrobił.A tak gość wykopał i to.Szybko wrzuciłem kabel (oczywiście w rurze-przecież nie położę gołego w tych kamieniach) i od razu zasypał.RB-tkę postawiłem,podłączyłem teraz tylko do ZE z papierami po umowę.
Jutro ciąg dalszy-do kierownika budowy po podpis na kosztorysie dla banku,do ZE,do hurtowni po stal zbrojeniową i po baniak na wodę (jest już zamówiony).
Przed:
W trakcie:
Po:
Kabelek:
RB-tka: