zasypało nas!
A miała być już wiosna...Dziś od świtu pada śnieg-nie jakiś duży ale cały czas a do tego straszny wiatr.Ok.13-tej ledwo wyjechałem na główną drogę.Wracaliśmy obydwoje z żoną ok.19-tej i klops-udało się zjechać z głównej 100m i koniec jazdy.Trzeba było stanąć grzecznie na poboczu i dalej piechotką przez zaspy,a w niektórych miejscach były po kolana.Niby niedaleko jakieś 200-300m ale oczywiście nie wracaliśmy pusto.Jak już jesteśmy w Lublinie to za każdym razem zabieramy pełen samochód gratów z mieszkania więc trzeba było zrobić kilka kursów żeby poprzenosić z samochodu do domu.Jak się chciało mieszkać na wsi to się ma!
Wszystko to drobiazg ale najgorsze jest to,że musiałem odwołać gotowego już na jutro stolarza od zabudów.W tych warunkach nie ma szans żeby wjechał dużym busem.Szafy muszą poczekać na poprawę pogody.