coraz bliżej finiszu
Tak,tak...w minionym tygodniu korzystając z tego że w pracy wyskoczyła mi druga zmiana przedpołudnia spędzałem z wałkiem w ręku.Nie mogę już patrzeć na farbę i wałek ale niewiele zostało.Wszystkie sufity są pomalowane jeszcze tylko ściany w łazience,przedpokoju i część salonu.W nadchodzącym tygodniu planuję skończyć.
W międzyczasie dotarły zamówione lodówka i mikrofala więc kuchnia jest już w pełni funkcjonalna-brakuje jeszcze zmywarki-zostanie przewieziona ze starego mieszkania i szkła między szafkami (szklarz ma być w poniedziałek,przy okazji wymierzy też lustra i zamówimy wszystko razem).Żona przewiozła część wyposażenia kuchennego w postaci kubków,szklanek,różnych plastików więc robi się coraz bardziej "domowo"tym bardziej,że dziś ułożyliśmy wykładzinę w sypialni i wstawiliśmy łóżko! Więc można już w zasadzie mieszkać tylko nie ma się jeszcze jak umyć.Ale i to nie będzie problemem bo na poniedziałek zapowiedział się nasz hydraulik.Zamontuje resztę urządzeń typu baterie i ceramika.Był dziś też stolarz,pomierzył meble jakie chcemy zrobić i na wtorek da wycenę.A jest tego trochę:szafa w garderobie,szafa w wiatrołapie,szafka pod umywalkę w łazience,otwarty regał na książki w korytarzu przy sypialni i przy okazji obudowa otworu drzwi wejściowych.Zobaczymy czy zdecydujemy się robić wszystko teraz czy tylko to co najważniejsze-to zależy od finansów.
Drzwi wewnętrzne też mają dojechać po niedzieli (lekki poślizg) ale nawet mi to pasuje bo zdążę wszystko pomalować.
Tak więc jedną nogą mieszkamy już w nowym domu!
Wykładzina w sypialni.Oczywiście zdjęcie nie oddaje rzeczywistości.Dywanik jest bardzo fajny i mięciutki.
I kolejne roletki zawieszone-tym razem w witrynkach