Stan zero skończony!
Dzisiaj małe święto-skończony pierwszy etap budowy!
Tym razem już bez niespodzianek.Piach dojechał zgodnie z planem w czwartek i częściowo w piątek (facet bardzo solidny-obiecał że dowiezie na rano i dowiózł.Musiał chyba zacząć o świcie bo na ósmą rano wszystko było już przywiezione!).W sobotę hydraulik rozprowadził kanalizację i dziś ok.8.30 zajechał beton.Droga tak wyschła,że tym razem betoniarki nie zrobiły nawet kolein.Weszło 18m3 betonu (no,prawie bo ok.pół metra się nie zmieściło-wylałem na drogę w stare koleiny).Fachowcy wyrównali,zainkasowali należność za pierwszy etap i pojechali.Wrócą niestety dopiero po 20-tym maja.Mają jakąś inną wcześniej nagraną robotę-tak to niestety jest.Ale nie ma pośpiechu,niech sobie dobrze wyschnie i postoi w spokoju a i my odpoczniemy po tym wariackim początku.Mam nadzieję,że teraz będzie już łatwiej-przynajmniej tak wszyscy mówią:"byle wyjść z ziemi".
Wiem,że narażę się niektórym ale chciałbym teraz żeby trochę popadało.W taki upał murarze zalecili polewać beton wodą najlepiej ze dwa razy dziennie przez kilka dni,bo może popękać!
Nie jest nam to specjalnie na rękę ale co robić?Na deszcz w najbliższych dnaich nie ma co liczyć.
A tak wygląda fundament naszego domu:
I jeszcze fotka z wieczora-żona olewa dzisiejszą robotę!